poniedziałek, 30 listopada 2009

Armaty zamiast masła

Wczoraj mnie dopadło. Pilnuję zwykle tego co kupuję - patrzę na etykietkę - czy to aby na pewno masło, sprawdzam, sztorcuję żonę. Ale wczoraj i tak się naciąłem. Wieczorna jajecznica więc topimy masło - i co? I smród margaryny (no nie da się tego pomylić jeśli macie węch).

Na etykietce jak byk "Masło extra", 82% tłuszczu - a jednak powinno się to nazywać I can't believe this is butter! Dla informacji producent - jakaś tam firma z Warlubia.

Brak komentarzy: