niedziela, 14 listopada 2010

Świeże mięso czyli strzeż się wegetarianina

Według kanadyjskich naukowców już samo patrzenie na mięso uspakaja. I co teraz zrobicie wegetarianie? Nynynynyny! Swoją drogą - fajne to, wygląda że badania zakładały jednak coś innego - mocno się pewnie zdziwili

Meshach writes "A study out of Canada claims that seeing meat actually calms a person down. From the article: 'Contrary to expectations, a McGill University researcher has discovered that seeing meat makes people significantly less aggressive. Frank Kachanoff, who studies evolution at the university’s department of psychology, had initially thought the presence of meat would provoke bloodlust, believing the response would have helped our primate ancestors hunt. But in fact, his research showed the reverse is true.'" I can see all the "Make Steak, Not War!" protest signs already.

A w tematyce świeżego mięsa - ruszyłem z oglądaniem "Walking Dead". Najbadziej hardcorowy serial póki co; właściwie to jedyny serial gore o jakim słyszałem. Wyobraźcie sobie "28 dni później" w formie serialu. Choć tak naprawdę jeszcze lepszym podsumowaniem jest wspomienie o serialu jako skrzyżowaniu filmu Boyle'a z Jerycho - katastrofa (na razie nie wiadomo co spowodowało epidemię), dezintegracja państwa itp. Mnie spodobał się bardzo - a mówi to gość, co za tematyką zombie nie przepada. Ale równie mocno jak sceny przemocy i wypruwane z ludzi ( i zwierząt, bo w pierwszym odcinku zombiaki rzucają się na konia) bebechami szokuje to co można zobaczyć - od pierwszej sceny, gdzie Rick, główny bohater, odstrzeliwuje może dziesięcioletnią dziewczynkę-zombie.

W sumie cały serial mógłby nazywać się "Sympathy for the dead" - zaszokowani nową rzeczywistością bohaterowie mają nieraz cholerne opory, żeby strzelić do zombie (choćby dlatego, bo może to być ich żona czy kolega z pracy); z drugiej strony odstrzał zombie to dla nich niejako wyzwolenie. Czasem zombie są makabryczno-śmieszni w swojej nieporadności,

A tytułowe "Chodzące trupy" to oczywiście zombie - ale z drugiej strony to również główni bohaterowie - nieliczni, nieprzygotowani na to co ich spotkało (kto byłby?) a przede wszystkim skłóceni ze sobą (warto dodać, że rzecz dzieje się na amerykańskim Południu - więc motywy rasowe można eksploatować, że hej). Niestety tyle w tym złego, że pierwszy sezon to jedynie 6 odcinków - ale w planach jest już drugi, dwunastoodcinkowy.

Brak komentarzy: